No
i w reszcie znalazłem szkołę, z której może mnie nie wyrzucą po dwóch
dniach za sprowadzenie za sobą Piekielnych Ogarów. MOŻE. Przeszedłem
przez las, podzielony najwyraźniej na 4 pory roku. Przy każdej jakieś
zwierzę zaplątało się koło moich nóg, ku uciesze Nemu. Zadowolony
wyciągał się na mojej szyi, by włapać w łuski jak najwięcej słońca. W
pewnej chwili usłyszałem coś w krzakach. Kolejne Psisko? Przesłałem w
wahadełko trochę czarnej energii, by w razie czego zaatakować. Udawałem,
że nie zauważyłem go i szedłem dalej. Czułem na szyi, jak Nemu szykuje
się do skoku, ale uspokoiłem go otarciem głowy o jego ciało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz