Ja i Hige rozsiedliśmy się na moim łóżku, wilk od razu wtulił twarz w poduszkę.
- Ała! - Krzyknął wyskakując z łóżka jak poparzony
- Co ci jest?
- Ał!! Nie wiem! Mój nos! - Krzyczał
- Co jest z nim?
- On boli! - Wrzasnął mój przyjaciel a z jego nosa pociekła mała cienka strużka czerwonej krwi.
- Ty krwawisz! Dlaczego?! - Krzyknąłem przerażony a wilk wytarł nos w białą chustkę, która w mgnieniu oka zrobiła się czerwona.
- Uhh! Ahh! Znów ten odór ale tym razem silniejszy.. - Wykrztusił Hige. - Dym, spalenizna, siarka i lawenda?
- O nie, tylko nie to.. - Wymamrotałem a mój towarzysz podszedł do drzwi i patrzył na mnie wyczekująco. Niechętnie powlokłem się na miejsce, ale kiedy otworzyłem drzwi do naszego pokoju wleciało jakieś zwierze.
- Ha!Ha! Głupie psy pasterskie! - Skrzeczało zwierzę - Głupie kundle wiem o was i odniosę na was mojemu panu! - Stworzenie wleciało na szafę i zaczęła się rechotać, mój przyjaciel tracił cierpliwość zamachnął się a stworzonko zleciało z hukiem na podłogę. Podbiegłem do ciała i przyjrzałem się mu, rozpoznałem że to gargulec zwiadowczy.
- Pasterskie psy?! Co to ma być?! - Hige się mocno wkurzył - Toboe idziemy. - Wybiegliśmy z akademika i pognaliśmy w stronę lasu znowu... Po krótkim czasie usłyszeliśmy krzyki. Brązowy wilk przyśpieszył aż dotarliśmy do miejsca gdzie stał Pendragon, Arisa i Minden.
- Arisa? Co ci jest? – Zapytał wampir
- Odsuń się od niej! - Warknęła Minden i odleciała ściskając kaszlącą Arisę. Ja i mój przyjaciel patrzyliśmy chwilę jak dziewczyna odlatywała. Potem Hige ruszył spokojnie w stronę chłopaka.
- Co tu się stało? - Spytał Hige i potem znieruchomiał zza pleców Pendragona wyłoniła się dziwna postać.
- Co ci jest?
- Ał!! Nie wiem! Mój nos! - Krzyczał
- Co jest z nim?
- On boli! - Wrzasnął mój przyjaciel a z jego nosa pociekła mała cienka strużka czerwonej krwi.
- Ty krwawisz! Dlaczego?! - Krzyknąłem przerażony a wilk wytarł nos w białą chustkę, która w mgnieniu oka zrobiła się czerwona.
- Uhh! Ahh! Znów ten odór ale tym razem silniejszy.. - Wykrztusił Hige. - Dym, spalenizna, siarka i lawenda?
- O nie, tylko nie to.. - Wymamrotałem a mój towarzysz podszedł do drzwi i patrzył na mnie wyczekująco. Niechętnie powlokłem się na miejsce, ale kiedy otworzyłem drzwi do naszego pokoju wleciało jakieś zwierze.
- Ha!Ha! Głupie psy pasterskie! - Skrzeczało zwierzę - Głupie kundle wiem o was i odniosę na was mojemu panu! - Stworzenie wleciało na szafę i zaczęła się rechotać, mój przyjaciel tracił cierpliwość zamachnął się a stworzonko zleciało z hukiem na podłogę. Podbiegłem do ciała i przyjrzałem się mu, rozpoznałem że to gargulec zwiadowczy.
- Pasterskie psy?! Co to ma być?! - Hige się mocno wkurzył - Toboe idziemy. - Wybiegliśmy z akademika i pognaliśmy w stronę lasu znowu... Po krótkim czasie usłyszeliśmy krzyki. Brązowy wilk przyśpieszył aż dotarliśmy do miejsca gdzie stał Pendragon, Arisa i Minden.
- Arisa? Co ci jest? – Zapytał wampir
- Odsuń się od niej! - Warknęła Minden i odleciała ściskając kaszlącą Arisę. Ja i mój przyjaciel patrzyliśmy chwilę jak dziewczyna odlatywała. Potem Hige ruszył spokojnie w stronę chłopaka.
- Co tu się stało? - Spytał Hige i potem znieruchomiał zza pleców Pendragona wyłoniła się dziwna postać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz