Jeden dzień. Tyle nam pozostało do wielkiej bitwy - jeden, jedyny dzień. A nawet mniej. Dzisiejszy dzień już zbliża się ku końcowi, więc można powiedzieć że to już tylko jedna noc. Noc w ciągu której wszystko musi się wyjaśnić.
Westchnęłam. Właśnie patrolowałam teren wokół szkoły. Znowu. Zaczynałam mieć tego dość. Dlaczego jak tego nie chcę to jestem w centrum wydarzeń a jak chciałabym coś zrobić to zawsze jestem na uboczu? Niech się coś wreszcie wydarzy! A może lepiej nie? Wszak już jutro bitwa.
Postanowiłam poćwiczyć. Przyzwałam z innego wymiaru wspaniały miecz i zaczęłam walczyć z wyimaginowanym przeciwnikiem. Nawet nie wprawne oko dostrzegłoby, że moje ruchy są precyzyjne i że wykonuję je bez wahania. Tak samo jak bez wahania zabijam. Oh, jak ja bym chciała wreszcie usunąć z tego świata Bonifacego i tego cholernego Ksawiera. To już jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz