Ten potwór był okropny! Nie to, że ohydny, ale to, że rozwalił szkołę, a potem nawiał!
Gdy tylko sobie poszedł, nikt nie wiedział co zrobić. Wszyscy biegali, krzyczeli. Nauczyciele próbowali nad tym jakoś zapanować, ale im nie wychodziło. W końcu włożyłam całą swoją siłę i zadarłam się fizycznie i mentalnie:
-SPOKÓJ!!!
Natychmiast wszyscy się uspokoili. Stanęli w miejscu i zaczęli się na mnie gapić. Nawet nauczyciele nie wiedzieli co mają z tym fantem zrobić.
-Należy odbudować szkołę i wzmocnić bariery ochronne. Nikt nie może opuszczać terenu szkoły aż do odwołania.
-Czyżbyś już wiedziała kim jesteś, że się tak rządzisz? - spytała ranny profesor Lynks.
-A żebyś wiedział. Więc posłuchacie mnie?
-To może nam najpierw wyjaśnisz kim jesteś - powiedziała władczo profesor Flamea.
-Aaa moja droga Nyx! Tylko nie mów, że mnie nie poznajesz. Przecież gdy się po raz pierwszy spotkałyśmy miałam pamięć o wszystkich wcieleniach. Ile to już lat minęło nim byłam Jutri? Tysiąc? Tysiąc sto? -spytałam jowialnie.
-Tysiąc pięćdziesiąt cztery od dnia w którym Jutri umarła - odparła blada jak ściana profesorka.
-Czyli się rozumiemy? A teraz proszę wszyscy się skupią i wyślą mi swoją mentalną energię. Z waszą pomocą szkoła będzie z powrotem cała w ciągu minuty.
Uczniowie patrzyli na mnie jak zahipnotyzowani, nauczyciele nie podważali moich słów, więc po chwili szkoła była cała.
-Uczniowie wracajcie do swoich pokoi. Gdy będzie taka potrzeba wezwiemy was tutaj - powiedziała profesor Lans.- A ty nam zaraz wszystko wytłumaczysz, młoda damo.
-Najpierw to się zajmij ranami Dragona. Wytłumaczę wam po drodze.
Profesor Wręcemocny wziął go na ręce i zaniósł do szpitala. Gdy już zostały opatrzone jego rany, a wszyscy siedzieli lub stali tak, że mieli na mnie widok zaczęłam im wyjaśniać. Wyjaśniłam im kim jestem, kim jest Ksawier i że to on wysłał tutaj tego potwora. Powiedziałam jaką rolę w tym grają Pendragon i Arisa. A na koniec powiedziałam, że William - czyli tak na prawdę Bonifacy - jest podwładnym Ksawiera.
O ile poprzednie informację jakoś przełknęli, z tym mieli kłopot. Nie mogło to do nich dotrzeć. Oczywiście każdy zareagował inaczej. Zmijetta i Nyx stwierdziły, że nigdy mu nie ufały. Vanilla i Dragon nie mogli sobie odpuścić, że ktoś taki zagrażał ich podopiecznym.A Flora kompletnie się załamała, że ktoś taki pięknym mógł być tak przesiąknięty złem.
Jak już sobie to jakoś poukładali w głowach, powiedziałam im że muszą przygotować uczniów do bitwy.
Flora zemdlała.
A reszta zabrała się do roboty. Zwołali uczniów na dziedzińcu i przekazali im większość informacji. Większość bo poprosiłam ich żeby nikomu nie mówili o mnie. Potem powiedzieli, że natychmiast zaczyna się szkolenie i podzielili ich na grupy na podstawie ich mocy. Każdy nauczyciel dostał jakąś grupę. Ćwiczyli i doskonalili swoje umiejętności cały dzień. Ja tymczasem usiadłam i zaczęłam medytować starając się w ten sposób jak najbardziej wzmocnić barierę i dać nam tym samym większe szanse w nadchodzącej bitwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz