Wszystko działo się tak szybko. Miałam dość. Zignorowałam uczucie, że w lesie dzieje się coś niedobrego i znów poszłam patrolować teren. A tak na prawdę poszłam odpocząć. Przeszłam przez rosarium i storczykarnię, aż doszłam do sadu. Wtedy stwierdziłam, że mam ochotę na pomarańcze.
Na miejscu doznałam niezłego szoku. Okazało się że wokół jednego z drzew zgromadziła się grupka dzieci w wieku około siedmiu lat. Wszystkie patrzyły do góry gdzie na jednej z gałęzi siedział chłopczyk i zrywał dojrzałe pomarańcze. Wyglądało na to, że te dzieci też chodzą do tej szkoły. A ja byłam przekonana że to szkoła tylko dla młodzieży!
Nagle chłopczyk zachwiał się i spadł z gałęzi. Dzieci wrzasnęły i się rozbiegły, a ja się rzuciłam i udało mi się złapać chłopca. Klęczałam chwilę trzymając go w ramionach i nie bardzo wiedząc co z nim zrobić. W końcu odezwał się on przerywając niezręczną ciszę.
-Dziękuję. Kim jesteś? - spytał jak przystało na ciekawskie dziecko.
-Jestem Minden. A wy kim jesteście? Uczycie się w tej szkole?
-Tak, a dlaczego pytasz?
Niech to szlag! Jest wojna a nikt nie pomyślał by zaprowadzić dzieci w bezpieczne miejsce? Oni wyglądają na przedszkole i jest ich siedem, a co z podstawówką? Ile może być dzieci które są za małe by się samemu obronić?
-Posłuchaj. Ile jest dzieci które nie ukończyły trzynasty lat? - spytałam stawiając go na nogi.
-Nie wiem. Może trzydzieści.
-Mógłbyś ich wszystkich sprowadzić przed szkołę?
-Jasne - odparł już biegnąc w stronę szkoły.
Wstałam i popatrzyłam na grupkę pozostałych dzieci. Był tam elf, nimfa, kotoczłek i kilka których nie dało się rozpoznać na pierwszy rzut oka.
-Chodźcie - powiedziałam do nich starając się nadać swojemu głosowi łagodny ton. - Zapoznam was z nową koleżanką.
I zaprowadziłam je przed szkołę. Tam zawołałam Arisę i wszystko jej wyjaśniłam, z naciskiem na to, że trzeba tym dzieciom znaleźć bezpieczne miejsce. Ona szybko skojarzyła fakty i pobiegła po Lirianne. W tym czasie wrócił chłopczyk prowadząc następne czternaście dzieci.
I co my z nimi zrobimy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz