Kiedy weszłam do skrzydła szpitalnego czekało tam na mnie
mnóstwo rannych. Leczyłam ich. Opatrywałam i pocieszałam do momentu kiedy w
pokoju szpitalnym nie został nikt. Wtedy usiadłam wyczerpana na jednym z łóżek i
zaczęłam rozmyślać co nas jeszcze czeka. Musieliśmy skończyć odbudować szkołę, sprowadzić młodszych
uczniów, znaleźć nowego historyka…. Myślałam, że to nasze jedyne zadania na
następny czas, ale się pomyliłam…
Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami, a po kilku
sekundach zobaczyłam mnóstwo ludzi zmierzających do naszej szkoły…
W tym momencie do szpitala weszli Pendragon
- Ariso, co ci jest?! – zapytał mój ukochany
- To nic… to tylko wizja – wyjaśniłam
- Co zobaczyłaś?
- Ludzi, dużo ludzi. Oni tutaj przyjdą
- Ale po co? Chcą z nami walczyć? - zaniepokoił się wampir
- Nie – odpowiedziałam stanowczo – Mają pokojowe zamiary
- Chociaż tyle dobrze – westchnął Pendragon, przytulając
mnie.
Wtedy zauważyłam, że nie był sam. Towarzyszyła mu…
- Liranne! Co ty tu robisz? – zapytałam zdumiona, odsuwając
się od ukochanego
- Wróciłam do szkoły żeby wam pomóc – powiedziała szeptem
dziewczynka, spuszczając wzrok
- Wróciłaś sama? Ale jak tu trafiłaś? Przecież mogłaś się zgubić
i…
- Wendigo jej przypilnował – przerwał mi Pendragon
- Przepraszam, że cię nie posłuchałam – powiedziała mała i
przytulił się do mnie mocno – Ja po prostu chciałam pomóc. Bałam się o was
- No już dobrze – powiedziałam, głaszcząc siostrę po włosach
– Nie gniewam się
- Naprawdę?
- Naprawdę – przytaknęłam z uśmiechem - Odprawiliście
Wendigo? – zapytałam, zmieniając temat
- Tak, Pendragon odprawił Wendigo, a ja odprawiłam jeszcze
orlice! – pochwaliła mi się siostra
- Orlice? Te które chciały mnie zjeść? Przecież mogły zrobić
ci krzywdę!
- Jej? Nigdy w życiu! – zaprzeczył Pendragon – To mnie
chciały rozszarpać za to, że niby nie dotrzymałem umowy, a Liranne je
powstrzymała!
- Co? Jak? – zapytałam, byłam w szoku
- Nie wiem. Tak jakoś wyszło… - mała wzruszyła ramionami
- Cos mi się wydaje, że to nie był przypadek – powiedziałam z
wahaniem – Myślę, że odkryłaś swoją moc
- Moją moc?! – przytaknęłam – Super!
- Jasne, tylko teraz musisz się nauczyć jak ją kontrolować –
zaznaczył Pendrago ze śmiechem, mierzwiąc jej pieszczotliwie włosy
- Nauczę się na jajku, a raczej na tym co z niego wyjdzie –
obiecała dziewczynka
- Na jakim jajku? Co wy jeszcze przede mną ukrywacie, co?
- Już nic. To ostatni sekret – obiecał wampir
- No to może mnie wtajemniczycie?
- Chodźmy do pokoju – poprosił chłopak – Tam ci wszystko
pokażemy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz