Minden


Leciałam długo, bardzo długo. Gdy dotarłam na miejsce ledwo udało mi się ustać na nogach. Ale stałam, bo wiedziałam co muszę zrobić.
Stałam przed drewnianą chatką, wyglądającą jakby w każdej chwili mogła się zawalić. Nic dziwnego skoro stała w tym samy miejscu już, od co najmniej pięciu wieków. Powłócząc nogami podeszłam do drzwi i pewnie zapukałam. Prawie natychmiast otworzyła mi szeptucha. Była to stara zgarbiona kobieta, pewien specyficzny rodzaj czarownicy, który spotkać można tylko we wschodniej europie.
-Czego chcesz? – warknęła.
-Byś zapieczętowała Minden.
Oczy szeptuchy błysnęły na chwilę zrozumieniem i gestem zaprosiła mnie do środka.
* * *

Przed szkołą stała zielonowłosa elfka zastanawiając się, co tam robi. Nie pamiętała jak się tu znalazła, właściwie to nic nie pamiętała.
-Arlina! – krzykną nagle blond włosy wampir biegnący w jej stronę.
Tak, Arlina to było jej imię a on to…
-Ever – wyszeptała, gdy zarzucił jej ręce na szyję i mocno ją przytulił.
-Jak dobrze, że już jesteś. Teraz powinniśmy iść do Pendragona i Arisy, powiedzieć im, że już wróciłaś.
Pendragon i Arisa. Coś jej to mówiło. Byli ważni, bardzo ważni, zbyt ważni…
-Nie – ucięła ostro. – Przez nich musiałam zostać Minden zbyt długo. Gdyby nie oni, zapieczętowałabym Minden o wiele szybciej, i o wiele szybciej moglibyśmy być razem. Odejdźmy stąd. Nikt się nie zorientuje, nie jesteśmy nikomu potrzebni.
Chłopak nie zastanawiał się długo i odpowiedział:
-Dobrze. Weźmiemy nasze rzeczy…
-Po co nam one? Sprawimy sobie nowe. Mam umiejętność przyzywania broni, czego więcej nam potrzeba? Przecież przeżyjemy.
-Skoro tak twierdzisz – odparł i uśmiechną się słodko. Tak słodko, że dziewczyna wspięła się na palce i złożyła na jego ustach długi, namiętny pocałunek, którym przypieczętowała ich decyzje.
Odeszli we dwójkę, w kierunki odległych gór, trzymając się za ręce. Postronnego obserwatora zdziwić mógłby tylko jeden fakt: gdy popatrzeć pod odpowiednim kontem, można by zauważyć, że z pleców elfki wyrastają nieistniejące, anielskie skrzydła – jedno białe, drugie czarne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz