Minden

Nie bardzo mi się podobała koncepcja Arisy, że to ona będzie przynętą, ale mówi się trudno. Udałam się wraz z Higem i Toboe na wyznaczone miejsce, a tam schowaliśmy się w kryjówkach. Na nieszczęście jakiś nie znany mi chłopak przylazł właśnie tam gdzie my byliśmy i chciał zdradzić naszą kryjówkę! On chyba nie wie co się w tej szkole teraz dzieje! Jest wojna, a on sobie od tak chodzi sam poza budynkiem szkoły. Kretyn czy niedorozwinięty? Już wyszłam z krzaków gdy nagle coś ostrego zatrzymało się tuż przed moją szyją.
- Ty... co... - powiedział niepewnie chłopak.
- Cześć, jestem Minden jakbyś chciał wiedzieć. A  ty zakładam, że dopiero do szkoły przybyłeś i nie wiesz co się dzieje, więc cię uświadomię: mamy wojnę kretynie! A ty nam tu psujesz piękną akcję! Marsz w krzaki i nam pomagasz! - powiedziałam po czym zaciągnęłam go w krzaki nie zważając na jego opór (który był minimalny. Punkt dla mnie za zaskoczenie).
-Co się tutaj dzieje? - zażądał odpowiedzi.
-Właśnie mamy zamiar przeprowadzić akcję dzięki której pokonamy Ksaviera i zakończymy tą bezsensowną wojnę. Tam po drugiej stronie są Hige i Toboe, wilkołaki. A ty, ty pomożesz nam w tej akcji. Patrząc na to twoje - przerwałam na chwilę żeby spojrzeć na coś co dalej dyndało w dłoni chłopaka. - wahadełko to chyba umiesz walczyć, co?
-Tak, i to całkiem nieźle - odparł bez zbędnych przechwałek. Czułam, że mówi samą prawdę.
-Więc będę cię informować na bieżąco co masz robić. Dostosujesz się do tego, albo natychmiast stąd zmiataj. To ma być zgrana akcjia.
-Dostosuję się - powiedział dzięki czemu zyskaliśmy nowego członka do ekipy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz