Hest

Ludzie których poznałam byli całkiem mili. Coś mi podpowiadało, że Księżyc wysłał mnie tutaj z powodu Arisy... I jakiegoś chłopaka.
W każdym razie po rozstaniu się z Izo, Blarem, Lauri i Teito zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Był piękny!


Taki prosty i przejrzysty. Tak jakbym patrzyła na pokój w moim dawnym domu....
Momentalnie oczy mi się zaszkliły. Wciąż nie mogłam przeboleć tego, że umarłam przez co musiałam zostawić rodzinę. Ukradkiem wytarłam łzę która zaczeła płynąć po policzku, ale Arisa to zauważyła.
-Co się stało? - spytała zaniepokojona. - Pokój ci się nie podoba?
-Nie, nie o to chodzi - odparłam szybko kręcąc głową. - Po prostu... Przypomina mi pokój w moim dawnym domu.
-Oł... Współczuję- odparła Arisa widocznie zmieszana. Pewnie pomyślała coś w stylu, że moja rodzina nie żyje, a to wcale nie jest takie daleki od prawdy.
-Nie trzeba, przecież żyję dalej. - To prawda, żyję, ale nie tak jak wcześniej.
-To ja już pójdę, a ty się spokojnie rozpakuj, dobrze?
-Ok, do zobaczenia później - odparłam już nieco radośniej.
Arisa wyszła, a ja stanęłam w pokoju z myślą - niby co mam rozpakować? Ja przecież nie mam żadnych bagaży, a nawet jeśli bym miała, to te ciuchy prawie że we mnie wrosły...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz