Abigail - Nowe miejsce, nowi ludzie cz. 2

Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam elfkę. Zastanawiałam się, co ona robi w moim pokoju, więc spytałam się w miarę grzecznie:
- Co tu robisz?
- Mieszkam. A co? Nie podoba się pani? -spytała niezbyt grzecznie.
- Jak masz na imię? Ja mam Abigail -spytałam, rozwścieczona komentarzem.
- Arlina - odpowiedziała prosto z mostu. - A co to za szczur?
- To nie szczur- odpowiedziałam.
- To, co?- spytała poddenerwowana.
- To orzesznica. Na imię ma Adele - powiedziałam, rozłupując orzeszka włoskiego Adele.- Po co ci ta ważka przerośnięta?
- To nie ważka, tylko smok mądralo. Nazywa się Lullaby - odpowiedziała Arlina, rozpakowując się.
Był przeciąg. Nagle otworzyło się okno. Moja bluzka wyleciała. Nie był to dla mnie problem ją złapać. Wyskoczyłam przez okno. Słyszałam za sobą śmiech Arliny. Kiedy złapałam bluzkę zmieniłam się w smoka i przy oknie znów w człowieka, (bo bym nie przeszła). Arlina była zdziwiona tym, co zobaczyła. Ukłoniłam się tylko i kontynuowałam składanie ubrań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz